Szybki rzut oka na wysokość publicznych obciążeń płatników składek względem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pokazuje, że pod rządami koalicji PO – PSL przedsiębiorcy są tą grupą społeczną, która trzepana jest z kasy w sposób nieprzejednany i wyjątkowo regularny. W porównaniu z np. urzędnikami (których pomimo przerzucenia części kompetencji na samorządy Tusk trzyma w zaciągu w liczbie prawie 500 tys.), czy też rolnikami (których dopiero w lutym ub.r. obciążono symbolicznym obowiązkiem opłacania składki zdrowotnej), osoby wykonujące tzw. zatrudnienie oraz mikroprzedsiębiorcy zasadniczo finansują politykę zadłużania państwa przez ministra Rostowskiego i reprezentowany przez niego rząd.
Przypomnijmy, w grudniu 2011r., zaraz po wyborach parlamentarnych i nieco z zaskoczenia (gdyż koalicja rządowa milczała na ten temat w kampanii wyborczej), Platforma Obywatelska uchwaliła podwyższenie składki rentowej z 6% do 8% podstawy jej wymiaru (w kwietniu 2012r. podwyższeniu uległa również średnia składka wypadkowa). Posłanka PO, a jednocześnie osoba kojarzona w tej partii raczej z obozem prezydenckim stwierdziła, że podwyższenie składki rentowej przyczyni się do spadku bezrobocia; pokazuje to tylko, że wiedza ekonomiczna polityków rządzącej partii ociera się o cienką granicę gospodarczego analfabetyzmu. W zestawieniu z likwidacją części ulg podatkowych oraz nacjonalizacją środków przekazywanych do OFE, wyłania się nam obraz rządu niezwykle zachłannego, łapczywie grabiącego z pieniędzy swoich obywateli.
Przystawmy teraz dla prawidłowej miary posunięcia ekonomiczne rządu PiS-u. W 2007r. gabinet Jarosława Kaczyńskiego obniżył składkę rentową; w dwóch fazach, łącznie o 7%. Mniej więcej w tym samym czasie zlikwidowany został jakże uciążliwy podatek od spadków i darowizn w ramach najbliższej rodziny (nazywany również złowieszczo „podatkiem dla wdów i sierot”) oraz zmniejszono progi podatkowe w podatku dochodowym dla osób fizycznych. W sierpniu 2007r. wprowadzono również ulgi dla przedsiębiorców, którzy dopiero rozpoczynali działalność gospodarczą, w postaci zmniejszenia im podstawy wymiaru składki na FUS do 30% zadeklarowanego dochodu (ze standardowych 60%) przez pierwsze 2 lata działalności.
Wszystkie te działania wytworzyły tzw. poduszkę antykryzysową, która spowodowała, że Polska w miarę suchą nogą przeszła przez okres globalnego załamania gospodarczego. Oczywiście, bo nie mogło się stać inaczej, osiągnięcia poprzedniego gabinetu zostały zachłannie przypisane sobie przez premiera Tuska, cykającego sobie foty na tle tzw. zielonej wyspy.
Zwiększanie obciążeń daninami publicznymi, w sytuacji spowolnienia gospodarczego, galopującego (i nie do końca zbadanego) zadłużenia sektora publicznego oraz malejących wpływów budżetowych, może okazać się samobójem. Tyle tylko, że ostateczny strzał wymierzony zostanie Polakom, a nie rządowi, który – jak przed laty tak i teraz – się wyżywi.
Skala obciążeń płatników składek w stosunku do FUS na przełomie lat 2011 - 2013 przedstawiona jest w tabelce.
Rodzaj składki
|
2011
|
2012
|
2013
|
Zdrowotna
|
243,39
|
254,55
|
261,73
|
Emerytalna
|
393,41
|
412,97
|
434,87
|
Rentowa
|
120,92
|
169,25
|
178,22
|
Chorobowa
|
49,38
|
51,83
|
54,58
|
Wypadkowa
|
33,66
|
40,83
|
43,00
|
Fundusz Pracy
|
49,38
|
51,83
|
54,58
|
Razem
|
890,14
|
981,26
|
1026,98
|
Jak widać na powyższym, ciężar opłacania składek do FUS wzrósł na przełomie ostatnich dwóch lata o ponad 13%. Zjawisko to najbardziej uderza w osoby samozatrudnione oraz w mikroprzedsiębiorców. Przypomnijmy, że to te właśnie grupy były kiedyś trzonem, dającym PO zwycięstwo w wyborach parlamentarnych w 2007r. W międzyczasie jednak, no jakoś tak wyszło, zapleczem dla Partii Władzy stały się zupełnie inne koterie i środowiska. Pogarda i trzepanie po kasie przedsiębiorców w wykonaniu Platformy stały się również wyjątkowo wymowne. Gdy w czasie kampanii wyborczej 2011r. protestujący przeciwko administracyjnemu uciskowi przedsiębiorcy przeprowadzili pikietę podczas konwencji wyborczej Donalda Tuska, ten pod osłoną opłacanych z publicznych pieniędzy (w tym m.in. również ze składek) ochroniarzy, czmychnął ukradkiem do rządowej limuzyny (też napędzanej publicznym groszem).
Można i tak.