Sed3ak Sed3ak
2272
BLOG

Czy Ziemkiewicz rzeczywiście "dyma Polaków na KRUS-ie"?

Sed3ak Sed3ak Polityka Obserwuj notkę 21

Telewizja Publiczna kanałem TVP Info puściła w zeszłą niedzielę – w wigilię Święta Niepodległości – kolejny odcinek programu „Młodzież Kontra”, poświęcony problemowi niepodległości, rozumianej obecnie. Zaproszonymi do studia gośćmi byli: europosłanka lewicy – prof. Joanna Senyszyn oraz publicysta tygodnika „Do Rzeczy” – Rafał Ziemkiewicz. Formuła programu ta sama co zwykle; młodzieżówki różnych ugrupowań zadają zaproszonym pytania, a Ci uwijają się w przekonywujących odpowiedziach. Nie inaczej było i tym razem. Nie wszyscy jednak chcieli rozmawiać od miłości ojczyzny. Przedstawiciel Volksdeutsch Komando, czyli młodzian od Palikota, zadał Ziemkiewiczowi pytanie: jak to jest, że on – ciężko pracujący przedsiębiorca – musi miesięcznie oddawać ZUS-owi ponad tysiąc złotych składki, gdy tymczasem publicysta „DRz” funkcjonuje w systemie ubezpieczeń społecznych jako rolnik i jego składki ograniczają się do niecałych czterech stów kwartalnie?

Tako rzecze Jasny Polak, który swój patriotyzm pojmuje, jako ekonomiczna praca na rzecz dobra wspólnego, budowanie gospodarczych podstaw kraju a tym samym – siły społeczeństwa. W sferze deklaracji i rozumienia współczesnego patriotyzmu dla młodego od Palikota piątka; za kurs przyspieszony ubezpieczeń społecznych – pała.

Zacznijmy od tego – co pytany o to Ziemkiewicz również przypomniał – że „hektary” publicysty „Do Rzeczy” nie są i nigdy nie były tajemnicą. Wielokrotnie i publicznie deklarował on, że nie podlega pod powszechny system ubezpieczeń społecznych, tylko pod system rolniczy, a rozpoczynając karierę zawodową zdecydował się „utrzymywać tylko z honorariów”. Sytuacja ta, kontynuując sprawozdanie, zmieniła się gdy stał się „małżonkiem rolnika”, która to osoba w świetle ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników podlega pod oskładkowanie w tym wydzielonym dla agronomów systemie. Fakt ten stał się dla wielu przeciwników ostrego pióra RAZ-a powodem do ataków, kpin i prób dezawuowania. Tomasz Lis, w ujawnionym w dwa lata temu przez „Gazetę Polską” nagraniu, nazwał z tego powodu Ziemkiewicza „ziemniakiewiczem”; podległy mu dziennikarz portalu „Na Temat” – Tomasz Machała, jakiś czas później opublikował artykuł, w którym wprost zainsynuował, że „Ziemkiewicz dyma Polaków na KRUS-ie” (w reakcji na to sam zainteresowany zagroził wytoczeniem Machale procesu).

W zeszłym tygodniu temat podchwyciła młodzieżówka Palikota. To symptomatyczne. Wynikałoby bowiem z tego, że to co wypluje ze swoich łamów machina medialna Tomasza Lisa jest później brane do buzi przez ugrupowanie, będące jego politycznym odpowiednikiem, przeżuwane i przetrawiane.

A jak to jest z tym „dymaniem Polaków na KRUS-ie”?

Inaczej, niż to przedstawiają zapiekli adwersarze RAZ-a, którzy plują na niego nie mogąc wygrać pojedynków na pióra. „Honoraria”, o których mówi Ziemkiewicz, to w rzeczywistości najpewniej umowy o dzieło. Te, to nie tajemnica, nie są oskładkowane; tak w systemie rolniczym, jak i powszechnym. Wykonywanie pracy na tej podstawie nazywane jest popularnie „pracą na śmieciówce”. Tym niemniej, ilekroć ktoś zarobi chociaż złotówkę na innej podstawie (jako przedsiębiorca, pracownik, zleceniobiorca itp.) popada pod dobrodziejstwo daniny na ZUS. Podobnie, gdy ktoś stanie się właścicielem chociaż jednego hektara przeliczeniowego pola (odziedziczy je, dostanie w darowiźnie nieodrolnioną działkę, „wżeni się w hektary”) z mocy samego prawa wpada w system rolniczego ubezpieczenia społecznego.

Jest więc prawdą, że rodzaju ubezpieczeń się nie wybiera, weń się po prostu wchodzi, różnymi drogami. Jak przyznaje sam Ziemkiewicz, w jego przypadku zadecydowało małżeństwo i ziemia posiadana przez jego żonę. Jako małżonek rolnika więc, stał się KRUS-owcem. Wcześniej zaś, co również wyjaśniał RAZ, podejmował on pracę nieoskładkowaną.

Czy takie zachowanie można nazwać „dymaniem Polaków”?

Raczej nie. Jeśli już tutaj się kogoś dyma, to raczej system, który – o czym Palikot, Lis i Machała nie wspominają – odwzajemnia się tym samym. Opłacanie bowiem najniższych składek na ubezpieczenie rolnicze skutkuje tym, że rolnik taki w zasadzie nie ma zapewnionej emerytury, ponad oferowane przez państwo minimum (obecnie ok. ośmiuset złotych, przy czym – średnia emerytura rolnicza jest dwukrotnie mniejsza od emerytury zusowskiej). I to niezależnie od tego, ile by na swoim gospodarstwie taki rolnik przepracował (mam w tym momencie na myśli tzw. małorolnych). Idąc dalej, przy wyliczaniu i tak dość symbolicznej emerytury z KRUS, rolnikowi nie dolicza się stażu ubezpieczenia w systemie powszechnym, czy też np. pracy w mundurówkach; w świetle prawa taki rolnik nigdy nie podejmował tego rodzaju zatrudnienia. Z całości zaś wynika to, że emerytura wyliczana przez KRUS w zaledwie 20 – 25% uzależniona jest od stażu ubezpieczenia, w pozostałym zakresie finansuje ją budżet państwa. Rolnicze świadczenie emerytalne – co jest kolejną odrębnością – uwarunkowane jest (w przeciwieństwie do zwykłej emerytury) od minimalnego okresu ubezpieczenia, nieosiągnięcie którego uniemożliwia nabycie do niego prawa.

Nie mówię tutaj o takich drobnostkach, jak: permanentnie niska zdolność kredytowa rolnika, wysokość wypłacanych z ubezpieczenia rolniczego świadczeń (renty rodzinnej, zasiłku wypadkowego, renty z tytułu niezdolności do pracy, zasiłku macierzyńskiego itd.), czy fakt, że znanie większy jest odsetek rolników – w porównaniu do innych ubezpieczonych – którzy nie dożywają wieku emerytalnego (który od 1 stycznia 2013r. został podwyższony również i tej grupie społecznej, głosami m.in. posłów Ruchu Palikota). Jest kij, jest i marchewka.

Nie uważam również, żeby samo zachowanie Ziemkiewicza było jakiegoś rodzaju oszustwem. Wielu współczesnych „młodych, wykształconych, z większych miast” doznaje „błogosławieństwa” pracy na umowach o dzieło; mają oni już pod trzydziestkę i ani jednej składki odprowadzonej na subkonto w ZUS-ie (inna sprawa, czy dzieje się to całkowicie za ich zgodą, czy nawet wiedzą). Czy o takich ludziach można powiedzieć, że kogokolwiek dymają, czy raczej to, że to oni są – i to w masowej skali – dymani? Jak na ich tle wygląda Tomasz Lis, który najpierw grube pieniądze wziął za swój cotygodniowy Seans Nienawiści w „Dwójce”, by później za sowitym wynagrodzeniem rozłożyć na łopatki tygodnik „Wprost”, a obecnie w podobnym założeniu szefować „Newsweek’owi” (korzystając przy tym zapewne z uprzywilejowanego upustu podatkowego dla twórców)?

W programie „Młodzież Kontra” Ziemkiewicz bronił się, twierdząc że system ubezpieczeń społecznych z założenia jest chory. Czyni on bowiem rolnikiem tego, który mając hektary faktycznie na nich nie gospodarzy. W mojej ocenie rodzajem patologii dużo poważniejszej jest kreowanie wyłączeń od systemu powszechnego (a i funkcjonowanie tego pozostawia wiele do życzenia). Natomiast z samego programu najbardziej utkwią mi w pamięci chyba młode głuptaski od Palikota, które rozmowę o patriotyzmie sprowadziły do ataków ad personam, a i do samych haków na „prawicowego publicystę” przygotowali byli, tak jak i partia którą reprezentują przygotowana jest do istnienia.

Sed3ak
O mnie Sed3ak

"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)" kard. Stefan Wyszyński sed3ak na Twitterze Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro! "The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature". Abraham Lincoln "Virtù contro a furore Prenderà l'armi, e fia el combatter corto; Che l'antico valore Negli italici cor non è ancor morto". Francesco Petrarka Polecam: "Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka