Sed3ak Sed3ak
974
BLOG

W aptece pacjent, czy tylko konsument?

Sed3ak Sed3ak Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

W sprawie obowiązującego od 2012r. całkowitego zakazu reklamy aptek krótkiego komentarza Onetowi udzielił dr Mirosława Gronicki, b. minister finansów w rządzie Marka Belki. Ta wypowiedź jest pokłosiem spotkania jakie zorganizowała grupa „ekspertów” w miniony wtorek, której motywem przewodnim było robienie gruntu pod uchylenie prawnego zakazu reklamowania się aptek. Dr Gronicki nazwał zawarty w art. 94a prawa farmaceutycznego zakaz „defektem prawnym”. Co ciekawe jednak, nie uargumentowuje on swojego stanowiska (nie licząc szybkiej wstawki o „rozbiorze logicznym” zakazu, cokolwiek miał on na myśli), a jeszcze większą konsternację może budzić fakt, że w kwestiach prawa farmaceutycznego zabiera głos ktoś, kto nie jest on ani prawnikiem, ani aptekarzem. Jako ekonomista troska się on jedynie o losy „konsumentów” i „klientów” aptek.

I tutaj pierwsza uwaga; aby zrozumieć jakie osobistości są najaktywniejsze w krytyce wprowadzonych prawie dwa lata temu zmian w prawie farmaceutycznym, wystarczy odnieść się do warstwy językowej wypowiedzi Dr Gronickiego i odpowiedzieć sobie na pytanie: czy do apteki przychodzi pacjent, czy też klient, bądź konsument? Dla nieaptekarzy w zasadzie wsio ryba, dla aptekarza – różnica jest zasadnicza. A zwracam na tę subtelność uwagę, gdyż moja młodsza siostra – świeżo upieczona absolwentka farmacji na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku – zrugała mnie swego czasu sowicie, właśnie za nazywanie pacjentów aptek „klientami”, czy też „konsumentami”.

Być może zatem dla kogoś, kto na aptekę patrzy przez pryzmat „supermarketu z lekami”, targowiska, czy stacji benzynowej – w których to placówkach dostać można wszystko i wedle zachcianki – różnica ta jest niepojęta. Świetnie to widać w słowach „eksperta”, który wskazuje „Każdy zakaz reklamy jest niekorzystny dla konsumenta”. Tymczasem, aptekarz nie powinien handlować lekami na siłę i w celu napchania portfela, tylko sprzedawać je wedle zapotrzebowania i z uwzględnieniem interesu samego pacjenta. Obowiązujące rozwiązanie prawne przywraca zatem pacjentom podmiotowość; poprzednie – jak uzasadniał to rząd w projekcie ustawy refundacyjnej – traktował go jako przedmiot chorego mechanizmu, w którym był on właśnie nikim ponad konsumentem.

Farmaceutów takie stawianie sprawy musi zwyczajnie boleć. Ma ono również swoje dalej idące konsekwencje; w ostatnich latach – głównie poprzez rozregulowanie rynku – zawód aptekarza zwyczajnie podupadł. Mniejsze apteki, jako „MiSie” (małe i średnie przedsiębiorstwa) odczuwają najbardziej skutki spowolnienia gospodarczego i eliminowania ich z rynku przez monopolistów; z kolei sieci apteczne – będące w większości w rękach niefarmaceutów – samych aptekarzy sprowadzają do poziomu kasjerów, czy ekspedientów.

W związku z tym, konfabulacją dr Gronickiego jest stwierdzenie, jakoby sami aptekarze dążyli do nowelizacji legendarnego już art. 94a prawa farmaceutycznego. Napisany przez nich list otwarty do Ministra Zdrowia wyraźnie przeczy takiej tezie. Jeżeli dr Gronicki ex cathedra stwierdza, że „wszystko wskazuje na to, że jest ona [regulacja zakazu] defektem prawnym”, to uważam że pewna uczciwość intelektualna nakazywałaby w dwóch słowach uzasadnić, co konkretnie na ów defekt prawny obowiązującej od 2012r. regulacji wskazuje?

Powtarzanie pewnych sloganów za p. prof. Elżbietą Traple o „niezgodności z prawem konstytucyjnym i europejskim” zakazu reklamy aptek, jest ugrzęźnięciem w sloganach. Nie uważam również, aby wnioski wyprowadzane przez dr Gronickiego były poprawne. Zakaz reklamy aptek nie powoduje bowiem, aby tego typu regulacja zakazywała prowadzania jakiejś działalności gospodarczej, czy konkurowania w ogóle. Jak pisałem już o tym wcześniej, tego typu rozwiązania funkcjonują również w innych krajach Unii Europejskiej. Z kolei samorząd aptekarski nie dlatego – jak mam wrażenie – opowiada się za utrzymaniem zakazu reklamy „by regulować konkurencję” tylko dlatego, że wcześniejsza „wolna amerykanka” na rynku reklamy leków i aptek obowiązywała ze szkodą dla samego pacjenta. Czy jak woli Pan Doktor – ze szkodą dla „konsumenta”.

Sed3ak
O mnie Sed3ak

"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)" kard. Stefan Wyszyński sed3ak na Twitterze Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro! "The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature". Abraham Lincoln "Virtù contro a furore Prenderà l'armi, e fia el combatter corto; Che l'antico valore Negli italici cor non è ancor morto". Francesco Petrarka Polecam: "Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości