Sed3ak Sed3ak
222
BLOG

Dwie minuty nienawiści - wersja 2010

Sed3ak Sed3ak Polityka Obserwuj notkę 16

Premier Donald Tusk, Warszawa, 26 czerwca 2010r.:

„Konkurent Bronisława Komorowskiego chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa, a to kłamstwo wyraża hasło tak boleśnie dzielące Polskę, na Polskę Solidarności i Polskę wolności.”

„Mówił (Kaczyński), że on jest lewicowcem, że Józef Oleksy to dla niego sympatyczny socjalista średniego pokolenia, że bardzo zależy mu na tym, aby ta współpraca z jego ulubioną partią SLD przeniosła się z TVP także na wyższe szczeble. Możemy się spodziewać, że ten sam polityk zamówi przez Internet, obowiązkowo zamówi, płytę Beatlesów, bo przecież nie U2. Ja nie wykluczam, że za kilkadziesiąt godzin odkryje, że jego dziadek był w Wehrmachcie, a może w Armii Rosyjskiej co lepsze.”

„Tak jak kiedyś Andrzejowi Lepperowi mówił, że jest przestępcą, później, kiedy pragnienie władzy zwyciężyło, zrobił go wicemarszałkiem Sejmu i wicepremierem i mówił, że jest wymarzonym koalicjantem, a później, kiedy się znowu odwidziało, usiłował go wsadzić do więzienia.”

„Chcę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, bylibyśmy dzisiaj Grecją środkowowschodniej Europy, gdybyśmy posłuchali choćby jednej rady Jarosława Kaczyńskiego. Musieliśmy wtedy postawić twarde zapory przeciwko rozmaitym roszczeniom.”

„Odkryliśmy prawdziwy, złowrogi układ, na razie jedyny układ - układ zagranicznych koncernów farmaceutycznych, który chciał wcisnąć światu, Europie i Polsce szczepionki, niesprawdzone, grożące zdrowiu ludzkiemu, za miliardy euro, miliardy złotych. Kto (wtedy) stanął przy minister zdrowia Ewie Kopacz? Był gdzieś Jarosław Kaczyński? Nie, on był po stronie koncernów farmaceutycznych.”

„Z wielką satysfakcją odbiera dziś w Europie gratulacje za tę decyzję dot. szczepionek. Ta decyzja wymagała zimnej krwi, hartu ducha i tej nadzwyczajnej odpowiedzialności za pacjenta, który jest z reguły bezbronny wobec tego typu układów”.

„Ale widzieliśmy też od pierwszych dni polityków, którzy z niezwykłym zapałem przystąpili do kampanii wyborczej, już w pierwszych dniach żałoby.”

„Ten, kto dziś mówi o solidarności z najuboższymi, powinien wpierw spytać polskich emerytów, czy waloryzacja ich emerytur miała miejsce w 2006 czy w roku 2008 i 2009. A może nie trzeba ich pytać, bo oni powinni o tym dobrze pamiętać.”

„Chciałbym zapytać, ale może nie trzeba pytać, czy ten, który tak dużo mówi o solidarności z nauczycielami, zrobił choćby część tego, co w ciągu dwóch lat udało się z nauczycielami wypracować?”

„Chciałbym zapytać naszych oponentów i konkurentów, czy mieli odwagę podejmować takie decyzje, jak wyjście polskiego wojska z Iraku czy zakończenie tego XIX wiecznego, jeszcze z czasów zaborów, dość nieludzkiego poboru powszechnego, które z naszej armii nie czyniło nowoczesnej armii, ale udrękę dla młodego pokolenia. Gdzie byli ci ludzie, by pomóc nam w tych zadaniach?”

„Możemy razem sprawić, że prezydentem nie będzie człowiek, który będzie w swojej manii wielkości decydował o tym, kto jest prawdziwym Polakiem”.

„Wygłoszenie przyjaznego orędzia do Rosjan to nie jest zmiana, a nadzwyczajna żądza władzy.”

 

„Rok 1984”, George Orwell (wraz z poprawkami własnymi):

„Kowalski spojrzał na zegarek i widząc, że dochodzi jedenasta zero zero, postanowił zostać w Departamencie Archiwów na Dwie Minuty Nienawiści (…) W następnej sekundzie z wielkiego teleekranu na końcu sali popłynął ohydny zgryźliwy głos, przypominający warkot jakiejś potwornej nie naoliwionej maszyny, głos tak koszmarny, że słuchaczy bolały zęby i ciarki przechodziły im po grzbiecie. Zaczęła się Nienawiść.

Jak zwykle, na ekran wypłynęła twarz Jarosława Kaczyńskiego, Wroga Ludu. Wśród widowni rozległy się syki. Gruba rudawa brunetka wydała pisk strachu i obrzydzenia. Kaczyński, renegat i odstępca, niegdyś, dawno temu (jak dawno, tego nikt dokładnie nie pamiętał) był jednym z przywódców Partii Obywatelskiej, równym niemal samemu Wielkiemu Bratu, ale później wdał się w działalność kontrrewolucyjną i został skazany na karę śmierci; w tajemniczych okolicznościach udało mu się jednak zbiec, a następnie zniknąć. Program Dwóch Minut Nienawiści zmieniał się codziennie, lecz za każdym razem koncentrował się na Kaczyńskim. Był głównym zdrajcą - on pierwszy skalał czystość Partii Obywatelskiej. Wszystkie następne zbrodnie przeciwko Partii Obywatelskiej, wszystkie zdrady, sabotaże, herezje, dewiacje, wywodziły się bezpośrednio z jego nauk. Wciąż knuł coraz to nowe spiski: zza morza, gdzie żył pod ochroną swoich ciemnogrodzkich mocodawców, albo nawet - bo krążyły i takie pogłoski - z ukrycia w samej Rydzkolandii (…)

Nienawiść nie trwała jeszcze trzydziestu sekund, gdy mimowolne okrzyki wściekłości wyrwały się z gardeł obecnych na sali. Nie sposób było znosić cierpliwie widoku zadowolonego z siebie owczego pyska i przerażającej potęgi lepperowego armii maszerującej w tle; co więcej, nie tylko jego widok, lecz nawet myśl o Kaczyńskim automatycznie wywoływała lęk i gniew. Stanowił obiekt nienawiści znacznie trwalszy niż Giertych czy Lepper, bo kiedy Partia Obywatelska prowadziła wojnę z jednym mocarzem, zwykle zawierała pokój z drugim. A najdziwniejsze było to, że choć darzono Kaczyńskiego taką pogardą i nienawiścią, choć codziennie po tysiąc razy - z mównic i teleekranów, w gazetach i książkach - zbijano, druzgotano, ośmieszano i demaskowano jego teorie jako żałosne brednie - wpływy Kaczyńskiego wcale nie malały. 

Zawsze znajdowali się nowi naiwniacy dający się okpić. Niemal codziennie Policja Myśli demaskowała szpiegów i sabotażystów działających pod jego kierunkiem. Dowodził wielką tajną armią, podziemną organizacją spiskowców dążących za wszelką cenę do obalenia ustroju. Podobno zwała się Prawem i Sprawiedliwością (…)

W drugiej minucie Nienawiści zebranych ogarnął szał. Zrywali się z krzeseł i wrzeszczeli ile sił w płucach, żeby tylko zagłuszyć ohydne beczenie płynące z ekranu. Twarz grubej rudawej brunetki nabiegła krwią, jej usta zamykały się i otwierały niczym paszcza wyrzuconej na brzeg ryby (…) Ciemnowłosa dziewczyna za Kowalskim zaczęła krzyczeć: "Świnia! Świnia! Świnia!", po czym nagle chwyciła opasły Słownik nowomowy i cisnęła nim w ekran. Trafił Kaczyńskiego w nos, ale odbił się i spadł na ziemię; głos zdrajcy perorował nieubłaganie. W chwili opamiętania Kowalski zdał sobie sprawę, że krzyczy wraz z innymi i z furią bębni piętami w poprzeczkę krzesła. Najgorsze w Dwóch Minutach Nienawiści było nie to, iż człowiek czuł się zmuszony do takiego zachowania, ale że nie umiał się wręcz powstrzymać od przyłączenia do zbiorowego obłędu. Już po trzydziestu sekundach udawanie stawało się zbędne (…)

Nienawiść osiągnęła apogeum. Głos Kaczyńskiego przeszedł w autentyczne beczenie i na moment zamiast jego twarzy pojawił się barani łeb, który wnet zastąpiła sylwetka lepperowego żołnierza. Zbliżał się, rosnąc w oczach, potężny i straszny, z terkoczącym pistoletem maszynowym w dłoniach, jakby zaraz miał wyskoczyć z ekranu, aż niektórzy siedzący w pierwszym rzędzie szarpnęli się ze strachu do tyłu. Lecz w tej samej chwili głębokie westchnienie ulgi wyrwało się ze wszystkich piersi, gdyż miejsce wrogiej sylwetki zajęła twarz Wielkiego Brata, o ciemnych włosach i wąsach, promieniująca potęgą i tajemniczym spokojem, tak ogromna, że wypełniła niemal cały ekran. Nikt nie słyszał, co mówi Wielki Brat. Lecz znać było po tonie, że to słowa pokrzepienia, jakie zwykle wypowiada się w zgiełku bitwy: ich sens jest nieważny, bo przywracają otuchę przez sam fakt wypowiedzenia. Potem twarz Wielkiego Brata zaczęła znikać, a na jej miejsce pojawiły się cztery hasła Partii Obywatelskiej wypisane tłustymi wersalikami:

Zgoda buduje

Wojna to pokój

Miłość to nienawiść

Ignorancja to siła.”

 

Materiały dodatkowe:

1. Relacja z Dwóch Minut Nienawiści w TWN24 oraz na interia.pl

2. Zmiany własne autora: zastąpiłem wyrazy: "Goldstein" na "Kaczyński", "Winston" na "Kowalski", "Partia" na "Partia Obywatelska", "drobna rudawa blondynka" na "gruba rudawa brunetka", "O'Brien" na "Premier", "Eurazja" na "Lepper", "Wschódazja" na "Giertych", "Braterstwo" na "Prawo i Sprawiedliwość", "Oceania" na "Rydzykolandia"; w ostatniej części dodałem hasło: "Zgoda buduje".

Sed3ak
O mnie Sed3ak

"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)" kard. Stefan Wyszyński sed3ak na Twitterze Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro! "The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature". Abraham Lincoln "Virtù contro a furore Prenderà l'armi, e fia el combatter corto; Che l'antico valore Negli italici cor non è ancor morto". Francesco Petrarka Polecam: "Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka